- 10 lipca 2018
- Akademia Inwestowania, Aktualności
Czym jest dywersyfikacja, czy warto ją robić i jak? Na te i wiele innych pytań odpowiada Tomasz Wiśniewski – Prezes Pracowni Finansowej, posiadający wieloletnie doświadczenie w inwestowaniu.
Dywersyfikacja portfela to ulokowanie środków finansowych w różnych rodzajach aktywów. Jej celem jest na ogół rozłożenie ryzyka inwestycyjnego, czy inaczej podniesienie poziomu bezpieczeństwa. Dywersyfikacja sprawia, że kiedy zarabiamy, to zyskujemy mniej niż moglibyśmy, gdybyśmy zainwestowali 100% środków w jedną zwycięską inwestycję, ale gdy tracimy, to również tracimy mniej.
Aby tak było, powinniśmy dywersyfikować tak, aby jeden rodzaj ryzyka, dotyczył tylko części naszych inwestycji. Przykładowo – jeśli część kapitału trzymamy w mieszkaniu na wynajem, część na lokacie, a część w złocie w domowym sejfie, ryzyko wysokiej inflacji dotyczy tylko środków na lokacie. Ryzyko kradzieży natomiast tylko złota, a ryzyko np. wojny – tylko nieruchomości. Możemy wówczas uznać, że portfel mamy zdywersyfikowany. Jeśli natomiast inwestujemy tylko na giełdzie i „dywersyfikujemy” rozkładając środki kupując akcje różnych spółek, możemy zyskać dużo, przy korzystnej koniunkturze na rynku ale również stracić na wszystkich zakupionych akcjach podczas bessy. Taki portfel nie jest zdywersyfikowany i powinno się go uzupełnić walorami innego rodzaju.
Zysk jest premią za ryzyko, zatem najczęściej, potencjalnie najbardziej zyskowne inwestycje niosą za sobą największe ryzyko. Doświadczeni inwestorzy rzadko „trzymają wszystkie jajka w jednym koszyku”, dlatego średnia stopa zwrotu z ich inwestycji rzadko kiedy jest bardzo wysoka. Uśrednia ją bowiem w dół strata z części nieudanych inwestycji lub niskie stopy zwrotu uzyskiwane na bezpiecznych aktywach, nazywanych czasem „bezpieczną przystanią” dla pieniędzy.
ZOBACZ FILM
Dalsza część artykułu dostępna po zalogowaniu.
Zaloguj się i uzyskaj dostęp do wszystkich materiałów!Wymaga zalogowania do strony PF, a nie do Panelu Inwestora.
Warto przy tym pamiętać, że dywersyfikacja nie zawsze musi oznaczać rozłożenie środków na aktywa o różnym poziomie ryzyka. Jednym z przykładów, o którym nigdy nie zapomnę, może być fundusz pieniężny IDEA TFI, który klasyfikowany był jako bezpieczny, a z dnia na dzień stracił 30% swojej wartości. Gdybym połowę środków trzymał w tamtym okresie w funduszu obligacji, a tylko część w pieniężnym, straciłbym tylko 15%. Po drugiej stronie znajdują się start-upy, w które inwestują niektórzy milionerzy lub fundusze wysokiego ryzyka, spośród których 9 potrafi przynieść stratę, ale na dziesiątym zarabia się tysiące procent.
Są też przeciwnicy dywersyfikacji, którzy znaleźli idealny dla siebie rodzaj aktywów i potrafią podać dziesiątki argumentów, dla których dywersyfikacja nie jest im potrzebna. W niektórych przypadkach taka strategia ma uzasadnienie, o ile dobrze znamy swoje aktywa, potrafimy przewidzieć i zabezpieczyć wszelkie ryzyka, a także mamy nad nimi pełną kontrolę.
Na sposób dywersyfikacji może mieć wpływ wiele czynników, np. wiek inwestora. Osoby młode najczęściej dysponują mniejszym kapitałem, a bardziej agresywne inwestycje pozwalają go szybciej pomnożyć. Nawet w przypadku całkowitej utraty środków, młodzi mają czas, aby ponownie je zgromadzić. Im bliżej emerytury, tym ostrożność powinna być większa i udział ryzykownych aktywów w portfelu powinien się zmniejszać. Nie ma zresztą potrzeby, aby większym kapitałem tak ryzykować, skoro nawet kilka procent rocznie od dużej kwoty daje satysfakcjonujące przychody, pozwalające pokrywać koszty życia i nie tylko.
Dywersyfikować powinniśmy także ze względu na płynność aktywów. Znam osoby, które boją się zainwestować w cokolwiek, z czego nie mogliby natychmiast wyciągnąć środków, twierdząc, że mogą ich nagle potrzebować, jeśli coś by się stało im lub ich bliskim. Zastanawiam się ile tych środków będzie w takim przypadku „od ręki” potrzebne – 100, 300 tysięcy, lub 1mln zł? Zresztą od czego są ubezpieczenia? Z drugiej strony są też inwestorzy, którzy lokują wszystkie środki w aktywa długoterminowe, z których trudno się wycofać, nawet wspomagając się pożyczką i jeśli nie mają szczęścia, prędzej czy później spotykają się z problemem utraty płynności.
Kolejna potrzeba dywersyfikacji wynika z fazy rynku w którym znajduje się dane aktywo. Kiedy koniunktura jest rozgrzana do czerwoności, to znak, że trzeba sprzedawać. Kiedy zaś widzimy wyraźny „dołek” to powinniśmy kupować. W praktyce 90% inwestorów wchodzi na „górkach”, a wychodzi na „dołkach”. Problem polega na tym, że o tym czy dziś jest „dołek” czy „górka”, dowiemy się dopiero za jakiś czas, bo nikt nie zna prawej strony wykresu”. Zgodnie z zasadą dywersyfikacji i pokrewną jej zasadą uśredniania (systematycznych zakupów), zawsze powinniśmy wchodzić na rynek tylko częścią kapitału, bez względu jak bardzo jesteśmy przekonani, że wykres poszybuje w górę.
Nawet w najlepiej zapowiadające się projekty trzeba inwestować z powściągliwością. Kilka lat temu nic nie zapowiadało, aby np. Rząd RP postąpił wbrew logice, bezpieczeństwu energetycznemu kraju, Unii Europejskiej i interesowi publicznemu, narażając Polskę na miliardowe straty, a jednak zablokował na długi czas branżę Odnawialnych Źródeł Energii. Mimo, że w momencie podejmowania decyzji inwestycyjnej wydawało się, że jest ona jedyną słuszną, więc kusiło zaryzykowanie całego dostępnego kapitału, czas pokazał, że na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki.
Zdarza się jednak, że czasem działam wbrew tej zasadzie, inwestując całą dostępną (wolną) gotówkę w jeden projekt, chociażby dlatego, że akurat próg wejścia jest na poziomie moich aktualnych możliwości. I to jest jak najbardziej poprawne, kiedy systematycznie buduje się portfel z bieżących wpływów. Jednak kiedy mamy do rozdysponowania większą kwotę, np. ze spadku, sprzedaży nieruchomości czy wygranej na loterii i niekoniecznie spodziewamy się kolejnych takich wpływów, powinno się stosować powyżej opisane zasady dywersyfikacji inwestycji.
Pracownia Finansowa pomaga w stworzeniu zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego na kilka sposobów.
Przedstawiane propozycje posiadają inny poziom bezpieczeństwa i rentowności. Inwestorzy VIP posiadają preferencyjne warunki. Nieocenione może być także wsparcie indywidualnego opiekuna, posiadającego doświadczenie zarówno w inwestowaniu osobistym, jak i prowadzeniu wieloletnich portfeli swoich klientów. Do dyspozycji Inwestorów oddajemy także elektroniczny panel inwestora, jako pomoc merytoryczno-analityczną, w którym znajdują się informacje i aktualności.