Wiele osób zastanawia się obecnie, gdzie najkorzystniej ulokować pieniądze, aby zachowały one swoją wartość przy zwiększającej się inflacji i generowały jak najwyższą rentowność. W inwestycjach zysk jest premią za ryzyko – im jest ono wyższe, tym większy potencjalny zysk. Zatem które inwestycje wybrać i jakie kwoty inwestować? Odpowiedź Moniki Pacholskiej, Investment Managerki PF, w poniższym filmie:
Jakie inwestycje wybrać, żeby uniknąć inflacji pochłaniającej zyski?
Skoro zysk wiąże się z ryzykiem, to unikanie ryzyka równa się unikaniu zysku. Dlatego powinniśmy ocenić swoją indywidualną tolerancję na ryzyko oraz odpowiednio dywersyfikować portfel tak, aby znalazły się w nim aktywa o różnej klasie bezpieczeństwa i w odpowiednich proporcjach. Szczególnie teraz, w czasie rosnącej inflacji, zwróćmy uwagę nie tylko na rentowność, ale także na odporność danej inwestycji na spadek wartości pieniądza. W obecnej sytuacji lepiej jest wybrać propozycję potencjalnie mniej zyskowną, jednak uwzględniającą inflację. Inwestując w tzw. nośniki wartości, z automatu chronimy kapitał przed utratą wartości, bo nieruchomość lub elektrownia wiatrowa nadal posiadają realną wartość i są w stanie generować odpowiednio większe zyski, rekompensując efekt inflacji.
Od jakich kwot można zacząć inwestować?
Obligacje indeksowane inflacją oferują obecnie skandalicznie niskie oprocentowanie, ale są dostępne nawet już od 100 zł. Zakup nieruchomości czy inwestycja w energetykę wiatrową nie jest opcją dostępną dla wszystkich. Kawalerka w Warszawie to wydatek około 400 tysięcy złotych. Dzięki crowdfundingowi udziałowemu można dołączyć do projektów deweloperskich z dużo mniejszym kapitałem, wystarczy już 50 000 czy 200 000 zł. Elektrownie wiatrowe, nie dość, że kwotowo zupełnie poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego, bo kosztujące od kilku milionów zł, to jeszcze nie ma obecnie możliwości budowania ich w Polsce, jeśli nie ma się odpowiednio zabezpieczonych projektów z PnB wydanym na starych zasadach. Rozważamy więc tylko crowdfunding udziałowy z obszaru energetyki wiatrowej, dostępny już od 40 000 zł. To dość niski próg wejścia, co podnosi poczucie bezpieczeństwa inwestora.
A co z bezpieczeństwem inwestycji w realną wartość?
Bezpieczeństwo w inwestycjach zawsze jest istotne. Kluczową kwestią jest zabezpieczenie przed utratą całego lub większości kapitału. Mniej istotne stają się wówczas zyski, ale brak zysku rekompensującego wpływ inflacji to także strata.
Indywidualne inwestycje wymagają poświęcenia dużej ilości czasu i energii, a generują ryzyko popełnienia nieodwracalnych błędów, jeśli zajmujemy się nimi nie jako profesjonaliści. Inwestycje grupowe w elektrownie wiatrowe i w nieruchomości charakteryzuje niższy próg wejścia i profesjonalne zarządzanie, a także wspólnota interesów inwestorów i zarządzających. Można powiedzieć, że na poziom bezpieczeństwa wpływa też horyzont inwestycyjny – im krótszy, tym wyższe bezpieczeństwo. Idąc tym kluczem, wyższe bezpieczeństwo oferują projekty deweloperskie, bo są przewidywane na kilkanaście miesięcy, a elektrownie wiatrowe mogą funkcjonować nawet kilkadziesiąt lat i wiele może się w tym czasie wydarzyć na świecie, jednak taka inwestycja chroni kapitał przed utratą wartości pieniądza, bo cena energii jest jednym z głównych składników koszyka inflacyjnego.
Elektrownia wiatrowa dodatkowo pozwala na uzyskiwanie dożywotniego dochodu pasywnego. Jeżeli jednak zdecydujemy o chęci wyjścia z takiej inwestycji, wystarczy sprzedać swoje udziały, a ponieważ w tej branży spółki wycenia się metodą dochodową, to im bardziej rentowna to będzie inwestycja, tym więcej potencjalny nabywca nam za nią zapłaci. Jeśli jednak nie dojdzie do sprzedaży udziałów, to po ok. 8–10 latach inwestor powinien otrzymać zwrot zainwestowanej gotówki. To de facto oznacza podwojenie kapitału, bo oprócz gotówki nadal jest właścicielem takiego samego udziału w elektrowni, która nadal generuje dla niego zyski. Niezależnie od inflacji, eksperci prognozują systematyczny wzrost cen energii na przestrzeni przynajmniej najbliższych kilkunastu lat. Warto myśleć nie o teraźniejszości, a o przyszłości, bo to ona dyskontuje oba rynki.