Inwestowanie – sport rodzinny

Od 25 lat żyjemy w ustroju kapitalistycznym, co oznacza, że chcąc nie chcąc możemy i powinniśmy gromadzić kapitał. Słowo „możemy” jest tu nieprzypadkowe, bo w poprzednim ustroju i w wielu jeszcze krajach na świecie nadal obywatelom ogranicza się swobodę w tym zakresie. Przez 45 lat w Polsce wszyscy musieli pracować i nie można było liczyć na życie z aktywów. Dzisiaj każdy może inwestować i wspomagać swój budżet pasywnymi przychodami z najmu, dywidend, biznesów, czy papierów wartościowych a rząd robi wszystko, żebyśmy przestali liczyć na emeryturę z ZUS.

Szczególnie przedsiębiorcy muszą budować lub kupować aktywa, bo w większości płacą minimalną składkę ZUS, czemu nie można się dziwić. Zwrot z wpłaconych do tej instytucji składek jest jak najbardziej ujemny i w dodatku z chwilą odejścia z tego świata całość przepada.

Ponieważ jesteśmy społeczeństwem na dorobku – a do tego – w kraju, w którym nie wolno było posiadać aktywów, niewielu z nas wystartowało w dorosłe życie z portfelem inwestycyjnym po rodzicach, czy dziadkach. Sprawia to, że najczęściej musimy nasze aktywa budować od nowa. Coraz więcej osób jest tego świadome, ale problemem staje się wybór odpowiednich aktywów.

Kiedy wartość pieniądza oparta była o złoto, firmy notowane na giełdzie miały solidną strukturę księgową i wzrost oraz można było liczyć na systematyczną wypłatę dywidend. Dzisiaj, przy zalewie giełdy pieniądzem dłużnym, nikt już nie liczy na dywidendy tylko na wzrost wartości cen akcji. Rynek papierów wartościowych stopniowo traci swą inwestycyjną atrakcyjność, zaczynając przypominać kasyno. W latach 1644 – 1914, kiedy pieniądz był oparty o standard złota, wzrost cen był minimalny, a w UK nawet lekko ujemny*. Dzisiaj zmagamy się z inflacją zżerającą nasze oszczędności, która w rzeczywistości jest niczym innym, jak ukrytym podatkiem, a powodowana jest wzrostem ilości pieniądza na rynku. Za każdym razem, kiedy ktoś zaciąga kredyt, pieniądze dla niego zostają „wytworzone”.

W co zatem inwestować? Pomijając fakt, że należy zacząć od inwestycji w siebie i swoją wiedzę, największe zwroty z inwestycji daje biznes. Biorąc pod uwagę, że większość nowo zakładanych firm szybko upada, można rozważyć inwestycję w cudzy biznes, który jest już sprawdzony i prowadzony przez doświadczonych przedsiębiorców. Skoro nie możemy liczyć na spółki giełdowe, to może skorzystać z okazji pozagiełdowych, czyli akcji pracowniczych prywatyzowanych przedsiębiorstw państwowych? Swego czasu można było na nich dobrze zarobić, jednak obecnie dobrych okazji w tym sektorze brakuje. Stąd coraz większą popularnością zaczynają się cieszyć małe spółki celowe powoływane do zakupu, lub wybudowania, nieruchomości, albo elektrowni wiatrowej. Zwroty z takiej inwestycji są kilkunastoprocentowe, czyli wyższe, niż oferuje większość aktywów dostępnych na rynku, a poziom bezpieczeństwa, ze względu na konstrukcję prawną, bardzo wysoki. Inflacja nie ma wpływu na uzyskiwane zwroty z inwestycji, bo wraz ze wzrostem cen, biznesy te przynoszą automatycznie większe zyski. Ci którzy są najbliżej emisji nowych pieniędzy, zyskują najbardziej a jest to głównie branża nieruchomości, wykorzystująca na ogół dźwignię na kredycie hipotecznym. Odnawialne Źródła Energii, oprócz kredytu, dodatkowo wykorzystują światowy trend kontroli emisji CO2, który po złocie stał się składnikiem obecnego systemu pieniężnego, a który wspiera budowę OZE i karze za emisję gazów cieplarnianych. Jeśli nasz portfel inwestycyjny jest jeszcze na tyle mały, że nie możemy sobie pozwolić na usługi profesjonalnego zarządzania majątkiem, czynności te i aktualizowanie wiedzy na temat inwestycji musi stać się jednym z istotniejszych elementów życia każdej rodziny, szczególnie przedsiębiorców. Brak działań w tym zakresie grozi nie tylko obniżeniem standardu życia i pojawiającymi się systematycznie kryzysami, ale także katastrofą finansową na emeryturze.

*źródło – Wojna o pieniądz, Song Hongbing

Tomasz Wiśniewski, Dyrektor Sprzedaży e-commerce

Przeczytaj także

13.06 godz. 20:00 20.06 godz. 20:00 Zobacz więcej