
- 13 grudnia 2024
- Wywiady
Jakie są przyczyny wysokich cen energii w Polsce? Czy wynikają one głównie z uzależnienia od kosztownego węgla oraz braku wystarczającej transformacji energetycznej w kierunku odnawialnych źródeł energii, czy są jeszcze inne powody? O tym w Dniu Na Świecie w TNV24 Biznes i Świat opowiedział Prezes Pracowni Finansowej Tomasz Wiśniewski.
TVN BiŚ: Mamy największe ceny energii, jeżeli chodzi o kraje europejskie. Ale zacznijmy właśnie od OZE i od wiatraków, o których tak wiele się mówiło podczas poprzedniego rządu i o tym, że ten projekt dotyczący rozbudowywania między innymi infrastruktury, umożliwiającej uzyskiwanie energii z wiatraków, ma rozwiązać pewne problemy. Na jakim to jest w tym momencie etapie? Rząd zapowiada, że ruszy do przodu…
T.W.: Jak słyszeliśmy, już kilka razy Rząd zapowiadał, że ruszy do przodu. Ostatnio były konsultacje społeczne i między innymi my jako Pracownia Finansowa też złożyliśmy swoje uwagi. Wczoraj usłyszeliśmy obietnicę Pani Minister, że do końca roku dają sobie deadline na uchwalenie czy przedłożenie, do dalszych prac parlamentarnych projektu ustawy. Wydaje się, że jest konsensus co do 500 metrów.
TVN BiŚ: Chodzi o odległość wiatraka od domów i od zabudowań?
T.W.: Tak, ale oprócz tego w ustawie pojawiły się jeszcze inne odległości, chociażby od parków narodowych, które wcześniej w ogóle nikt nie zabiegał i nie są zupełnie potrzebne, więc to wszystko wydłuża procesowanie ustawy.
TVN BiŚ: Czyli według tego nowego projektu, jak to miało wyglądać?
T.W.: Najważniejsza jest odległość od zabudowań. Niepotrzebna jest odległość 1,5 km od parków narodowych i jeszcze więcej parametrów tam się pojawiło, które komplikują. A przypomnijmy, że jest dyrektywa RED-3, która nas obowiązuje. Unijna dyrektywa, która Polskę zobowiązuje, aby w ciągu 30 miesięcy wyznaczyć strefy, w których uzyskanie pozwolenia na budowę takiego odnawialnego źródła energii będzie się odbywało w ciągu roku. Wcześniej to było 4 lata, a w przypadku dużych farm wiatrowych nawet 7 i 8 lat, bo decyzja środowiskowa była bardzo skomplikowana, więc przyspieszenie według Unii Europejskiej ma być drastyczne.
TVN BiŚ: To porozmawiajmy teraz o obecnej cenie energii w Polsce. Dlaczego ona jest wciąż taka wysoka? Z czego to wynika?
T.W.: Bo cenę energii podbija najdroższe źródło w systemie. My mamy 60% energii z węgla, chociaż ten udział spada. Mamy najdroższy węgiel na świecie. W Stanach Zjednoczonych węgiel jest 5 razy tańszy niż w Polsce. Ratuje nas import węgla, ale nie do tego powinniśmy dążyć. My spalaliśmy węgiel dlatego, że wydawało nam się, że mamy ten węgiel i że jesteśmy niezależni energetycznie, więc importowanie węgla z zagranicy (a płacimy za paliwa kopalne 200 miliardów rocznie, które można by przeznaczyć na budowę OZE), mija się z celem. Ani nie jesteśmy samowystarczalni energetycznie, a bylibyśmy, gdybyśmy postawili na OZE, ani nie jest to ekonomicznie uzasadnione.
TVN BiŚ: Upraszczając, mechanizm jest taki: Unia Europejska i ten pomysł, żeby przechodzić do zielonej energii, która jest mniej szkodliwa dla środowiska, był taki, że przeznacza się określone pieniądze, ale jest okres, w którym powinny kraje odpowiednio transformować te wszystkie źródła energii. To były ogromne pieniądze. Dlaczego my przez długi czas tego nie wykorzystaliśmy, żeby budować wiatraki albo różnego rodzaju inne źródła energii?
T.W.: To jest bardzo dobre pytanie i na to prostej odpowiedzi nie ma. Wiemy, że przez dwadzieścia parę lat obecności w Unii wszyscy wiedzieliśmy o tym, że musimy odejść od węgla, bo nas to będzie drogo kosztowało. I przez ten czas żaden rząd nic z tym nie zrobił albo niewiele zrobił, żebyśmy odeszli od spalania węgla. Przez ostatnie 10 lat z systemu ETS uzbierały się 94 miliardy złotych, a tylko 1,24% poszło na transformację energetyczną.
TVN BiŚ: A co z pozostałymi pieniędzmi?
T.W.: Poszło do budżetu państwa na transfery socjalne 800+, 500+, na wsparcie tych, którzy zanieczyszczają. Z jednej strony płacili opłaty ETS, a z drugiej strony dostawali wsparcie na dopłaty do cen energii. Czyli mamy niższą cenę, a za to wiadomo, że ktoś musi zapłacić, bo wytworzenie energii kosztowało więcej niż płacił konsument.
TVN BiŚ: I automatycznie nie jesteśmy w stanie budować i robić transformacji…
T.W.: To była konserwacja zamiast transformacji energetycznej, czyli konserwacja tego status quo, które gdzieś tam zostało parę lat temu zamurowane i niewiele się działo, żeby zgodnie z planem przejść na niskoemisyjne, tanie źródła energii.
TVN BiŚ: To przechodzenie, ta transformacja, ona oddala się w perspektywie. Wraca czasami, ale widzimy jak politycy to załatwiają. Załóżmy, że ten projekt ustawy zostanie zatwierdzony, wejdzie w życie i ruszymy z tą transformacją szybciej, to jaka jest szansa, że uzyskamy jakiś satysfakcjonujący wynik, jeżeli chodzi o transformację i kiedy to się stanie?
T.W.: Dobra informacja jest taka, że jest szansa, ale musimy zacząć od teraz, a nie zwlekać kolejny rok.
TVN BiŚ: To są lata, czy to są dziesiątki lat?
T.W.: Dziesiątki lat. W energetyce horyzont inwestycyjny to dziesiątki lat. Słyszymy, że gdybyśmy zaczęli budować energetykę jądrową teraz, a planowaliśmy gdzieś tam w latach siedemdziesiątych już, to najwcześniej za 15 lat możemy liczyć na pierwszą elektrownię. Najszybciej i najbardziej efektywnie jest wybudować energetykę odnawialną, oczywiście uzupełnić ją o magazyny energii, które zresztą są lepiej sterowane niż inne źródła, które mogą nam szybko uzupełnić braki, kiedy nie świeci. Więc są scenariusze, które zakładają, że możemy zupełnie zrezygnować z elektrowni jądrowych i zapewnić mix energetyczny. Zbudować mix energetyczny w oparciu o OZE i o magazyny energii i ciepła.
TVN BiŚ: Co jeszcze może się zmienić? Rozumiem, że patrzymy na to z perspektywy dziesięcioleci. Załóżmy, że zbudujemy infrastrukturę energetyczną, która będzie dostarczać duże ilości energii, a my będziemy mogli ją efektywnie wykorzystywać. Zanim jednak to nastąpi, warto zastanowić się, co może zmienić się na świecie. Czy może spaść cena gazu lub węgla? Jak rozumiem, cena węgla obecnie spada, ale uzyskanie energii z tego źródła nadal jest dosyć kosztowne. Co jeszcze może się wydarzyć? Na co możemy liczyć jako konsumenci – oprócz dopłat?
T.W.: Dobrą informacją jest spadek cen paneli fotowoltaicznych i spadek ogólnie technologii produkcji OZE. 20 lat temu panel (1W) kosztował 10 euro, a teraz kosztuje 10 eurocentów, czyli ogromna różnica.
TVN BiŚ: Czyli ta technologia, którą możemy uzyskiwać energię jest po prostu tańsza?
T.W.: Wiatr był zawsze najtańszym źródłem energii, a teraz dołączyło też do tego słońce. I żadne zapewnienia, nawet nowego Prezydenta Stanów Zjednoczonych, że będzie chciał dalej wiercić i wydobywać paliwa kopalne, mogą nie być takie łatwe do spełnienia, bo ekonomia sprawi, że taniej będzie produkować, już jest taniej produkować energię, w oparciu o źródła odnawialne.